Sens życia? Miłość

Raz na jakiś czas naukowiec ze znanej uczelni lub dziennikarz kanału plotkarskiego wyjdzie na ulicę i zapyta, jakie ludzie mają cele w życiu i czym się kierują. Ankietowani zazwyczaj nie są w stanie odpowiedzieć konkretnie i wymigują się na przykład poprzez odpowiedzi o poszukiwaniu szczęścia. Są wypowiedzi o bogu, o sile wyższej i tym podobne. Nie ma sensu skupiać się za bardzo na takich odpowiedziach, ale warto jest introspekcyjnie zastanowić się, jaki jest właściwie nasz własny sens życia.

Jakie mamy cele w życiu?

Patrząc na siebie, zazwyczaj dojdziemy do wniosku, że naszym celem życia jest realizacja partykularnych celów szczegółowych, na przykład kariera, a rodzic zawsze powie, że jego celem jest odpowiednie wychowanie dzieci. Sęk w tym, że tego typu cele są bardziej celami procesowymi niż realnym realizowaniem się w ujęciu aksjologicznym.

Problem w wielu przypadkach polega na tym, że patrzymy na naszą pozycję życiową, na stan zastany, a potem konsultujemy się z naszym „super ego” i sprawdzamy, jaki cel życia powinna mieć taka osoba jak my. Jeśli odrzucimy to, co dyktuje nam społeczeństwo, zostaniemy pewnie na wnioskach związanych z samorealizacją. Problem tylko w tym, że samorealizacja w sposób autonomiczny jest w zasadzie niemożliwa. Konieczne jest przeżycie życia w sposób refleksyjny, co często łączone jest właśnie z postulatem dzielenia swojego życia z kimś innym.

Poszukujemy miłości

Trzeba tutaj uważać na pułapkę utylitaryzmu. Znalezienie dla siebie miłości, która po prostu pełni role służebne w życiu, zaspokaja żądze i stanowi towarzystwo dla dnia codziennego wcale nie jest żadnym znalezieniem miłości. Taki rodzaj miłości jest zaopatrzeniem się w kolejny przedmiot bez większego znaczenia. Znalezienie miłości oznacza znalezienie nowego celu szczegółowego i ogólnego dla naszego działania, skupienie się na tym celu i odczuwaniu miłości wewnętrznej, a nie otrzymywaniu zewnętrznych przejawów miłości.

Istota miłości

Wszyscy chcemy kochać i być kochani. To jest właśnie istota miłości. Nie chcemy tylko tego, by mieć kogoś, kto będzie nas kochał, ale chcemy sami mieć też kogoś, kogo my możemy kochać. W ten sposób rozszerzamy samego siebie na dwa osobne byty, które od teraz są razem. Jesteśmy w stanie ofiarowywać i otrzymywać uczucia, które w żaden inny sposób nie byłyby dla nas dostępne. Znajdujemy się nagle w świecie zaufania i szacunku, zupełnie innej, zdecydowanie bardziej wartościowej przestrzeni.

2 Komentarze

Dodaj komentarz